Volpha Phorama

Cripzz

- inteligent z ciebie - powiedziała dotykając nosem jego nosa i usiadła. Machnęła ogonem i spojrzała gdzieś przed siebie.
- że tak zapytam, na co ci to wiedzieć? - spojrzała na niego i zmierzyła go swoim spojrzeniem.

Poison

-Bo...a jakoś tak...-.odparł nieśmiało.Cripzz bardzo mu się podobała nie wiedział jak jej to powiedzieć.

Cripzz

- tak tak - powiedziała przytakując głową. Spojrzała na dwa wygłupiające się wilki.
- to... gdzie jest ta jak jej tam... Tara? - zapytała rozglądając się dookoła. Dobrze jest mieć przyjaciół, prawda? *cwany uśmieszek*

Poison

-Tara,jaka Tara nie znam jej...-.odparł i pokiwał głową.

Cripzz

- ohh jeszcze nie znasz - powiedziała śmiejąc się.
- świat jest mały, prawda? - zapytała jakby sama siebie i podrapała się za uchem, póxniej znów zabrała się za czyszczenie łap. Cripzz ma manie czystości futra, szczególnie łapy, ogon, pysk, a zreszta.. cała ona musi być czysta, promienie słońca mają się odbijać od niej jak od sopli lodu, o tak.

Poison

-Wiesz muszę ci coś powiedzieć...-.odparł nabrał powietrza i powiedział.
-Kocham cię...-.powiedział i spojrzał na nią.

Cripzz

- proszę, proszę kto by pomyślał. Demony mają uczucia - powiedziała patrząc mu w oczy. Chciała się doszukać tego no.. jego demona. Ciekawa była czy w jakiś sposób ten demon jest z nim połączony uczuciowo i wgl.
- wiesz, że kochać zmarznięte serce to tak jak miłość lwa do antylopy? Czaisz się, czekasz i w odpowiednim czasie ... buu! - zrobiła gwałtowny tuch do przodu jednoczesnie przewracając wilka. Uśmiechnęła się cwanie.

Poison

-Jakbyś nie chciała to wszyscy mają uczucia...-.podniósł się i przewrócił Cripzz.

Cripzz

- powiedzmy, że wszyscy - powiedziała wlepiając w niego ślepia. U niej z uczuciami było, cóż... dość różnie. Była jak morze, ocean. Raz spokojna, raz wzburzona. Kto tam wiedział co się kryje w jej głowie. Milion mysli na sekunde, ot co.

Poison

Zszedł z niej,poszedł w kierunku wyjścia,myśląc o tym wyznaniu,Cripzz widocznie żle go znosiła,wyszedł.

Cripzz

Zerknęła za nim i po chwili na resztę wilków. "Czas coś zjeść", pomyslała i udała się w kierunku w którym poszedł Spirit. Chyba.

Szatan · Gość

Na tan piękny teren wkroczył przystojny basior z watahy elektrycznej,walnął ogonem o ziemię,spojrzał w niebo i usiadł patrząc na piękny wodospad.

Lexy

Wybiegła zza drzew i rozejrzała się wokół.Ale nikogo nie było.Zmęczona więc usiadła pod drzewem i zaczęła rozmyślać..

Shara

Przyszłam wolnym krokiem w moje ulubione miejsce - nad Tęczowy Wodospad. Uwielbiałam szum wody i ciszę, jaka tu panuje. Mało kto tu przychodzi, więc mogłam do woli pływać. Powoli wchodziłam do wody. Słońce jeszcze świeciło, a woda nie była tak lodowata. Weszłam i zanurzyłam się całkiem w wodzie. Zaczęłam robić różne piruety i inne rzeczy, jakie można robić właśnie w wodzie...

Lorel · Gość

Przyszedłem i położyłem się na skale w górze Wodospadu. Zauważyłem pływającą waderę i zacząłem się jej przyglądać...Pływała z taką gracją...Wskoczyłem do "rzeki" zaraz przed wodospadem i spłynąłem razem z nim do jeziora poniżej. Podpłynąłem do wadery i przywitałem się:
-Witaj. Jestem Lorel. Świetnie pływasz... - mówiłem z lekkim zakłopotaniem.

Shara

- Ou...em...nie wiedziałam, że ktoś jeszcze tu jest...Witaj. Ja mam na imię Vitani. Miło mi. - powiedziałam rumieniąc się.
- Dziękuję. - podziękowałam za pochwałę. - Ty świetnie skaczesz do wody... - zrewanżowałam się.

Lorel · Gość

-Dziękuję. - odparłem. Wyszedłem szybko z wody i nie otrzepując się pobiegłem gdzieś, po czym wróciłem z niedużym bukietem przebiśniegów i krokusów. Mokry jeszcze wręczyłem go Vitani wbiegając do wody. Zarumieniłem się.

Shara

Ja również się zaczerwieniłam obierając kwiaty. Wyszłam z wody i otrzepałam się. Pochyliłam głowę nad bukiecikiem i powiedziałam cicho:
- Bardzo dziękuję.
Nie patrzyłam na basiora, zawstydziłam się.

Lorel · Gość

Wyszedłem z wody zaraz za Vitani i również się otrzepałem. Pochyliłem się przybliżając swój łeb do pyszczka Vitani. Uśmiechnąłem się i spojrzałem jej w oczy. Usiadłem.

Shara

Również usiadłam. Uśmiechałam się delikatnie. Byłam dość zawstydzona. Podnosząc głowę ruch zatrzymała mi szyja Lorela. Cofnęłam lekko uszy i cofnęłam się kawałek. Uśmiechnęłam się delikatnie. Szybko zerknęłam na niego kątem oka.

Lorel · Gość

Podniosłem głowę.
- Wiesz...chyba coś to Ciebie czuję. - powiedziałem cicho bazgrząc coś pazurem i nie patrząc w oczy Vitani. Zerknąłem na nią szybko mój wzrok odwracając gdzie indziej.

Shara

Nie odpowiedziałam, tylko oparłam się o dużego basiora. W końcu - on był największym wilkiem w całej krainie, a ja najmniejszym...wyglądało to trochę dziwnie - duży basior i mała wadera, dosięgająca mu do łopatek, gdy tak siedzieli -, ale byłam szczęśliwa. Czułam się bezpiecznie.

Lorel · Gość

- Kocham Cię...- powiedziałem i liznąłem Vitani w ucho. Objąłem łbem waderę i lekko się uśmiechnąłem.
- Może pójdziemy do Ciebie? - zapytałem ściągając głowę z karku Vit. Uśmiechnąłem się trochę szerzej.

Shara

-Dobry pomysł. - powiedziałam. Wstałam i otrzepałam się. Zaczęłam powoli iść w kierunku mojego legowiska.
-Chodź! - dodałam szybko i zaczęłam biec.

z/t

Lorel · Gość

Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej i pobiegłem za Vitani.

z/t