Volpha Phorama

Poison

Przyszedłem,rozejrzałem się,zobaczyłem groby,przybliżyłem się do jednego z nich i przeczytałem kto tutaj leży,wychodziło na to że tutaj leżą moi rodzice,mama miała na imię Sara,a tata Eryk,z oczu poleciały mi łzy,nie wiedziałem co robić,byłem cały w łzach,położyłem się pod przed tym grobem i w myślach czytałem co dalej o nich pisze.

Cripzz

Przemykała się pomiedzy grobami, nie było trudno jej nie zauwazyć, od jej futra biła lodowa jasność. Przystanęła niedalko wilka i uniosła łeb w górę, tak jakby uważała się za panią całego świata. Usiadła i burknęła coś pod nosem.

Evanesence

Przyszła, stąpając miarowo po prześmierdłej glebie.
Spojrzała na płaczącego ów wilka...
Lecz jej uwagę bardziej przykuło młode.

Cripzz

Spojrzała na wilczycę któa właśnie przyszła, znów burknęła coś pod nosem i usiadła wygodniej, ogonem owinęła sobie łapy. Ziewnęła przeciągle.

Evanesence

Położyła się, kapelutek zasunęła na oczy i próbowała zasnąć, lecz coś jej ciągle przeszkadzało i latało koło nosa...

Poison

Przestał płakać,otarł łzy,spojrzał na szarą wilczycę,potem na białą,uśmiechnął się lekko do białej,spodobała mu się od jak to mówią od pierwszego wejrzenia.

Cripzz

Zlustrowała uważnie wilczycę i zaśmiała się pod nosem wrednie, pierwszy raz widziała tak dziwnego i zarazem smiesznego pod względem wyglądu wilka. Zresztą, każdy rodził się takim jakeigo go Bóg stworzył, Cripzz była dumna z tego, że ją stworzył taką normalną, nie żadną wydziwanią. Gdyby miała byc taka jak wiekszość wilków prędzej by się powiesiła. Zlustrowała jeszcze raz alfę swojej watahy i odeszła wolnym krokiem.

Evanesence

Odrzuciła głową do tyłu z obrzydzenia, gdy zobaczyła całą sytuację.
Kolo, ty weź wyluzuj xD... Zasalutowała.
I wstała, ziewnęła i usiadła, drapiąc się za uchem ><.

Poison

Gdy spostrzegłem że biała niczym śnieg wadera odeszła,zdałem sobie sprawę z tego że nie odpowiada jej moje towarzystwo,usłyszałem że szara wilczyca z wraca się do mnie "Kolo"odpowiedziałem jej.
-Nie nazywaj mnie tak!-.odpowiedziałem i warknąłem pod nosem.

Cripzz

//bez kitu wszędzie ejst nuudno xD//

Przyszła ponownie i podeszła tym razem razem bliżej Spirit'a. Usiadła obok niego jak gdyby nigdy nic.
- co się tak denerwujesz? - zapytała patrząc kątem oka na tą 'śmieszną' wilczycę.

Poison

//Nom i to bardzo nudno xDD//

-Wiesz co szyba zacznę z nią wojnę,Cripzz ty jesteś bethą mojej watahy???-.odpowiedziałem i usiadłem obok Cripzz.

Cripzz

- spostrzegawczy jesteś - powiedziała kierując swoje niebieskie oczy w jego strone. Zlustrowała go oczywiście bo jakby to inaczej.
- wojna ... - powiedziała patrząc na swoje łapy.

Poison

-Dzięki...-.odparłem dumny.
-Wojnę bo,niezbyt ją lubię jest jakaś taka inna...-.powiedziałem i skierowałem moje oczy na Cripzz.
-Nie chciałaś być Alfą mojej watahy???-.spytałem i uśmiechnąłem się pod nosem.

Cripzz

Zmarszczyła nos.
- a co innej kandydatki na to stanowisko nie ma? - powiedziała oblizując pysk i kierując swój wzrok na grób.
- kto tu leży? - zapytała stając na nagrobku przednimi łapami, nastawiła uszy.

Poison

-Niestety nie...a ty była byś najodpowiedniejsza...nie wiem.-.odparłem i zacząłem się przyglądać Cripzz.

Shara

Pryglądałam się od jakiegoś czasu tej rozmowie iii.... - Spirit, jesteś Alphą. Możesz ją mianować na nią Wink

[ ja dam range ]

Cripzz

- mam coś na nosie? - pokręciła nim i zrobiła zeza żeby na niego (nos) zerknąć.
- co do alfy to nie wiem czy bym się - znów zmarszczyła nos i otrząsła się (no tak otrzepała czy coś, jak psy robią xDD).

Poison

-Nic,nie masz na nosie,a co do Alfy to na pewno byś się nadawała...-.odparłem i spojrzałem na nią. //dzięx Vitan//

Cripzz

Przytaknęła głową i spojrzała na inną waderę która najwyraźniej słuchała tego co mówią.
- a ty co? zgubiłaś się? - zapytała i rozkopała troche ziemi łapą.

Shara

// Ale najpierw musisz ją mianować Alphom tej watahy ! //
Nie, tylko...Tylko przechodziłam obok i przypadkiem usłyszałam waszą rozmowę.

Poison

//wiem// -Więc,Cripzz uroczyście mianuję cię na Alphę watahy lodu...-.odparłem i założyłem jej koronę.

Cripzz

Uśmiechnęła się cwanie i skinęła mu głową delikatnie się kłaniając przy tym. Zamerdała ogonem.
- miło - powiedziała cicho.

Poison

-Nie dziękuj,ani nic innego po prostu na pewno będziesz dobrą Alphą....-.odparłem i uśmiechnąłem się cwanie.

Cripzz

- mam nadzieję, że wiesz co robisz - powiedziała i położyła się na boku. Podrapała się po łapie (tak jak psy, zębamii xD) i spojrzała na groby.
- właściwie to czemu ja to jestem? - zapytała jakby siebie samą, w sumie prawda po co ona na cmentarzu siedziała? Jakoś nie bardzo jej się do grobu śpieszyło.

Evanesence

Wojnę z moją watahą? Co najwyżej może być to sojusz... Burknęła i warknęła.
Co prawdy należą do złej watahy, a jest to u mnie doceniane.
Podniosła brew patrząc na Spirit'a i Cripzz...
Kolejna parka, miło by było gdyby było tak samo u mnie... Westchnęła i spojrzała na niebo...